Prezeska Intro, stowarzyszenia zajmującego się pomocą psychologiczną i prawną dla osób doświadczonych przemocą, przekonuje, że ministerstwo sprawiedliwości za rządów Ziobry przestało się obawiać jakichkolwiek zewnętrznych kontroli, a organizacje pozarządowe trzymało w szachu.
— Ministerstwo przetrzymywało weksle, które podpisywaliśmy przy umowach po to, żebyśmy się bali. To było wprowadzenie atmosfery właściwie terroru. Mieliśmy się bać, bo taki weksel daje możliwość wprowadzenia w bieg uproszczonej procedury, w której można usiąść na konta nie tylko stowarzyszenia, ale też prywatne konta członków zarządu stowarzyszenia, więc owszem, mieliśmy się bać, że mogą nam zabrać pieniądze i postawić zarzuty — uważa Osipczuk.
Małgorzata Osipczuk jest gościną najnowszego odcinka podcastu “Wybory kobiet”, którego prowadzącymi są Katarzyna Wężyk z “Newsweeka” i Arleta Zalewska z “Faktów” TVN.
Fundusz Sprawiedliwości i ksiądz od salcesonu
Za rządów poprzedniej ekipy Fundusz Sprawiedliwości — stworzony po to, by pomóc ofiarom przemocy — finansował walkę z “ideologią gender”, chrystianofobią i aborcją, sponsorował fundację o. Rydzyka i księdza, który egzorcyzmował wegetarianizm salcesonem, ale przede wszystkim promował polityków Suwerennej Polski. Stowarzyszenie Intro musiało uciekać się do zrzutki.
— Tak, prowadziliśmy zrzutkę na działalność, ponieważ od 2019 r. Fundusz Sprawiedliwości nas nie lubi i nie chce finansować. I nigdy nie otrzymaliśmy żadnych wieści, dlaczego — mówi szefowa stowarzyszenia. Wylicza efekty odcięcia od pieniędzy: — Zabrakło nam przede wszystkim na pomoc dla ofiar przemocy domowej. Poza tym wcześniej pomagaliśmy też osobom zgwałconym, ofiarom wypadków drogowych, które straciły sprawność, rodzinom osób zamordowanych. Zabrakło nam pieniędzy praktycznie na wszystko. Musieliśmy zwolnić kilkanaście osób. Te wykwalifikowane, doświadczone, empatyczne osoby zostały przez fundusz wyrzucone na śmietnik.
A co myśli o liście beneficjentów, którzy pieniądze dostali? — To taki absurd, że mam ochotę się roześmiać. Ale to jest śmiech przez łzy, bo przede wszystkim jestem oburzona. Nie tak to powinno być — odpowiada.
Jak wynika z ujawnionych nagrań rozmów urzędników ministerstwa, cel funduszu został totalnie wypaczony. — Tam nie ma nic o ofiarach przestępstw. One nie są w ogóle obecne w myśleniu, planowaniu konkursów. One nie są ważne. One są unieważnione zupełnie — uważa Osipczuk.
Fantazje o wyrokach dla ludzi Ziobry
Nie liczy na słowo “przepraszam”. — Oni będą szli w zaparte do końca. Jestem o tym przekonana — mówi.
— Politycy Suwerennej Polski przechodzą przez wszystkie możliwe mechanizmy obronne od zaprzeczenia przez wyparcie, racjonalizację po odwracanie uwagi i obwinianie innych. Ale oni są winni. Wiedzą, co zrobili. To słychać na nagraniach Tomasza Mraza: olbrzymią arogancję władzy. Nikt się nie bali tego, że będą rozliczeni.
Osipczuk przekonuje, że wymiar sprawiedliwości powinien ich rozliczyć. — My się znaleźliśmy trochę w takiej sytuacji, jak te tysiące pokrzywdzonych osób, które do nas trafiły. Ofiary przemocy, ofiary przestępstw, którym świat się zawalił, mają tę samą potrzebę: żeby sprawiedliwości stało się zadość.
Co byłoby tą sprawiedliwością? — Wyroki karne. Powiem szczerze, że fantazjuję sobie o tym, że pójdę na salę sądową, zobaczę tych, którzy tak zepsuli Fundusz Sprawiedliwości, w części dla oskarżonych i usłyszę wyrok skazujący — mówi prezeska stowarzyszenia Intro.
Czym są “Wybory kobiet”?
“Wybory kobiet” to autorski przegląd wydarzeń politycznych dwóch dziennikarek – Arlety Zalewskiej i Katarzyny Wężyk. To wspólny projekt Newsweeka, Faktów TVN, TVN24GO i Onetu.
Program poprowadzą dziennikarki: Arleta Zalewska z Faktów TVN oraz Katarzyna Wężyk z “Newsweeka”, które od lat śledzą polską scenę polityczną. Poprzednią współautorką wideopocastu była Aleksandra Pawlicka.
Premiera najnowszego odcinka “Wyborów kobiet” w każdy czwartek o godz. 19:00 w TVN24GO, newsweek.pl i Onet audio.
إرسال تعليق